Dzieci powołane do życia przez zapłodnienie pozaustrojowe (in vitro) lub dzięki różnym technologiom rozrodu wspomaganego, często odczuwają żal i inne negatywne uczucia wobec osób, które decydowały o sposobie ich przyjścia na świat.

Za stroną: http://www.hli.org.pl


W internecie powstało nowe forum, na którym swoimi refleksjami dzielą się „dzieci z probówki”.

Dyskutując na temat wspólnych doświadczeń, dzieci poczęte z komórek rozrodczych anonimowych dawców wykazują silna potrzebę poznania tożsamości osób, które są ich genetycznymi rodzicami.

Tymczasem ośrodki rozrodu wspomaganego nie ujawniają żadnych informacji o dawcach nasienia i komórek jajowych. Co więcej, ostro i zdecydowanie sprzeciwiają się wszelkim próbom naruszenia absolutnej anonimowości dawców.

Wiele wpisów na forum ujawnia silne frustracje „dzieci bez prawdziwej tożsamości”. Jedna z młodych kobiet napisała:

„Jestem człowiekiem, a mimo to zostałam poczęta za pomocą techniki, która wywodzi się z hodowli zwierząt. Co gorsza, farmerzy znacznie lepiej przechowują informacje o rodowodzie bydła, niż kliniki wspomaganego rozrodu o dawcach komórek rozrodczych. Ponadto czuję się bardzo dziwnie, gdy pomyślę, że mam geny pochodzące od kobiety i mężczyzny, którzy nigdy nie darzyli się miłością, nigdy nie tańczyli razem, nigdy się nawet nie spotkali.”

 

http://www.mercatornet.com/articles/view/the_pain_of_anonymous_parentage/

http://www.anonymousus.org/

http://www.childrendeservetoknow.com/

http://www.hli.org.pl/xoops/modules/news/article.php?storyid=1569